W latach świetności najsłynniejszej amerykańskiej drogi – Route 66, jej okolice usiane były przydrożnymi osadami, żyjącymi głównie ze świadczenia usług przejeżdżających nią podróżnych. To budowane w nich motele, przydrożne bary i stacje benzynowe tworzyły specyficzny klimat Ameryki minionej epoki. Miejscowości zapewniały podróżnym zakwaterowanie, zapasy paliwa, naprawy samochodowe i zaplecze gastronomiczne. Było tak do czasu, gdy rolę legendarnej Route 66 przejęła międzystanowa sieć autostrad, czyniąc tę pierwszą coraz rzadziej uczęszczaną, a przydrożne usługi zbędnymi. Dziś pobocza Historic Route 66 usłane są opuszczonymi miejscowościami, a także pojedynczymi motelami, restauracjami i stacjami benzynowymi, które nie doczekały się lepszych czasów.
Choć dla wielu miejscowości przy Route 66 upływ czasu nie okazał się łaskawy, są miejsca dla których położenie przy historycznej trasie stało się zbawienne. Doskonałym przykładem jest Oatman, opuszczone miasto, do którego trasa wiedzie przez niezwykle widokowe Black Mountains, kontrastujące z krajobrazem pobliskiej pustyni Mojave.
Oatman położone jest w jednym z najsurowszych fragmentów zachodniej Arizony. Skromna osada istniała tu jednak na długo przed 1900 rokiem, choć nie wiadomo z jakiego powodu przybysze osiedli w niegościnnych Black Mountains, w których tak ciężko było przetrwać.
Olive Oatman – dziewczyna z tatuażem
Miejscowość występowała pod kilkoma innymi nazwami zanim w 1909 roku zyskała obecną, upamiętniającą zmarłą w 1903 roku Olive Oatman, znaną jako “kobieta z tatuażem”. Olive uprowadzona jako dziecko przez plemię Yavapai, odbita została przez członków plemienia Mohave oraz adoptowana przez ich wodza. Dziewczyna otrzymała nowe imię, a życie wśród indiańskiej rodziny okazało się dla niej szczęśliwym. Jako znak przynależności do rdzennych mieszkańców, jej ciało zdobił niebieski, plemienny tatuaż. Tym samym stała się pierwszą wytatuowaną białą kobietą w Ameryce Północnej. W wyniku ingerencji brata Olive Oatman opuściła rodzinę Mohave i wróciła do “cywilizacji” oraz dawnego stylu życia. Nie raz jednak wspominała, że tylko życie wśród plemienia Mohave dało jej wolność i szczęście.
Rozwój miasta
Około 1906 roku miejsce przekształciło się w typowe boom-town zakładane w pobliżu odkrytych złóż złota. Jak większość podobnych miast tego okresu służyło jako zaplecze górników pracujących w okolicznych kopalniach i podobnie jak one opustoszało wraz z przetopieniem wszystkich złotych grudek. W szczytowych latach miasto było metropolią z populacją przekraczającą 20 000 osób.
Hotel Oatman
W 1921 roku miasto strawił pożar, z którego ocalał jedynie stojący do dziś i uznawany za najważniejszy zabytek w tych okolicach, dwupiętrowy Oatman Hotel. Po tragedii domy odbudowano, a większość mieszkańców opuściła miasteczko dopiero w latach 60-tych XX wieku.
Oatman Hotel najbardziej znany jest z historii o tym, że noc poślubną spędzili w nim Clark Gable i Carole Lombard, swego czasu najgorętsza aktorska para. Sentyment sprawiał, że niejednokrotnie wracali do pokoju na piętrze, który udostępniany jest obecnie zwiedzającym. W Oatman mawiają, że duchy kinowego amanta i jego żony nadal odwiedzają miejsce, z którym wiązało się tak wiele miłych dla nich wspomnień. Problem w tym, że historia o namiętnej nocy poślubnej została prawdopodobnie wymyślona przez właścicieli hotelu. Wątpliwości budzi zarówno niespójność dat, jak i rozbieżność z informacjami podawanymi przez ówczesną prasę. Nie oznacza to jednak, że para nigdy nie bywała w Oatman. Aktora widywano bowiem przy pokerowym stole, oddającego się grze z miejscowymi górnikami. Chyba, że i te doniesienia to tylko echa miejscowej legendy.
Atrakcja turystyczna
Oatman możemy zaliczyć do tak zwanych semi – ghost town, miast częściowo opuszczonych. Obecnie nadal mieszka w nim około 150 osób i jak na miasto wymarłe bywa zadziwiająco żywe, zwłaszcza w weekendy. Mieszkańcy wystawiają stragany z pamiątkami wzdłuż dwóch głównych ulic, a niektórzy z nich biorą udział w inscenizowanych pojedynkach. Gdyby nie Route 66, miejsce podzieliłoby zapewne los wielu miasteczek pochłoniętych przez pustynne piaski. Na fali renesansu zainteresowania legendarną drogą i historią USA, Oatman zyskało jednak na popularności wśród poszukiwaczy atmosfery “Dzikiego Zachodu”. Jest to zatem miejsce o dość turystycznym charakterze. Doświadczania tego charakteru można jednak uniknąć przyjeżdżając tu pod wieczór, jak było w naszym przypadku. Gdy zapada zmierzch miasto wydaje się faktycznie wymarłe i nabiera więcej cech ”ghost” niż “town”.
Dzikie osły z Oatman
Jedyne, czego można żałować odwiedzając to miejsce po zachodzie słońca, to fakt, że nie spotka się grupy dzikich osłów przechadzających się jego ulicami. Ta grupa to odłam pokaźnego stada żyjącego w pobliskich wzgórzach. Zwierzęta są potomkami osłów sprowadzonych przez górników do pracy w tutejszych kopalniach. W ciągu dnia schodzą do miasta w poszukiwaniu jedzenia i opuszczają je wraz z ostatnimi potencjalnymi dokarmiaczami.
Lubisz opuszczone miejsca albo podobne klimaty? Zajrzyj też do:
Opuszczone miasta USA – ghost town niejedno ma imię >>
Bodie – opuszczone miasto, w którym zatrzymał się czas >>
Rhyolite – sztuka w opuszczonym mieście Doliny Śmierci >>
El Castillo – Pałac w Bajo Mono w Panamie >>