Iguana Island leży zaledwie 5 km od wybrzeży panamskiego półwyspu Azuero. To wyspa z gatunku tych „rajskich”. Palmy i biały piasek oblewany turkusowymi falami. Na pierwszy rzut oka miejsce, mimo niewątpliwego uroku, nie wyróżnia się spośród sobie podobnych. A jednak urzekło mnie szczególnie. Jak urzekłoby pewnie każdego miłośnika gadów. Isla Iguana to także pierwsze miejsce w Panamie, w którym zobaczyliśmy słońce.
Iguany
Wyspę, jak sama nazwa wskazuje, z jakiegoś powodu upodobały sobie Iguany, które są tu wszechobecne. Dzikie i te nieco oswojone, chowające się w zaroślach i wygrzewające na skałach. W głębi wyspy łatwiej je spotkać niż ludzi. Choć legwany są źródłem mięsa w Ameryce Środkowej i południowej od ponad 7000 lat i do tej pory bamboo chicken czy chicken of the tree (jak zwą tu iguanie mięso) dla wielu jest rarytasem, gady z Isla Iguana nie trafiają na miejscowe talerze. Utworzony tu rezerwat kategorycznie zabrania polowań na wszelką zwierzynę, a jaszczurki są raczej dokarmiane niż zjadane. I choć same potrafią doskonale o siebie zadbać, nie pogardzą i darowaną miską ryżu.
Gady uważane są powszechnie za zwierzęta mało kontaktowe. Tymczasem legwany rozwinęły cały system mowy ciała służący komunikacji między sobą, a także z innymi gatunkami. Poprzez kiwanie głową i ruchy fałdami skórnymi na podgardlu, podtrzymują społeczne interakcje. Zależnie od ilości czy zamaszystości kiwnięć legwany witają się, znaczą terytorium, zdobywają partnera czy wyrażają agresję.
Kraby
Na Wyspie Iguan wręcz roi od krabów pustelników. Brak pancerza na miękkim odwłoku sprawia, że zwierzęta ukrywają go w napotkanych muszlach martwych mięczaków. W ciągu życia muszą ich szukać kilkakrotnie, gdyż wraz ze wzrostem, potrzebują coraz większego “mieszkania”. Zarówno rozmiar, jak i przydatność muszli, pustelnik bada dokładnie szczypcami. Jeśli uzna pancerz za odpowiedni, natychmiast się do niego przenosi. Ponieważ muszle gwarantują pustelnikom przetrwanie, skorupiaki nierzadko toczą o nie walki. Rytm życia krabów wyznaczają przypływy i odpływy. Fakt, że poruszają się bokiem i znikają znienacka w piasku sprawił, że w wielu kulturach zwierzęta te kojarzone były z podstępem i nieszczerością.
Bomby w raju
Spokój wyspy został drastycznie zakłócony podczas II Wojny Światowej, gdy Armia Stanów Zjednoczonych uczyniła z niej poligon artyleryjski. Ćwicząc swą celność, wojsko zrzucało na wyspę i okoliczne rafy bomby i pociski. Aby oczyścić teren, w latach 90-tych zdetonowano 2 bomby, z których każda ważyła tonę. I choć na pierwszy rzut oka po burzliwych wydarzeniach nie pozostał żaden ślad, zachwiały one mocno tutejszym ekosystemem. Na szczęście dziś iguany mają się świetnie, a dzikie życie wciąż kwitnie na wyspie.
Iguana Island praktycznie:
- Na Isla Iguana najłatwiej dostać się z plaży w Pedasi. Z centrum miasteczka do plaży jest dalej, niż wskazywałby na to opis w przewodniku. Kręta droga prowadzi ostatecznie do celu, ale może się dłużyć. Nam udało się złapać stopa, jednak poza sezonem ruch jest tu bardzo niewielki.
- Za transport łódką w obie strony zapłaciliśmy 55$. Trzeba się targować, bo cena wyjściowa potrafi być znacznie wyższa. O niższą cenę łatwiej w sezonie, gdy panuje większy ruch.
- Na wyspie trzeba uiścić opłatę za przebywanie na terenie rezerwatu. W przypadku przyjezdnych wynosi ona 10 $ od osoby. Jest to opłata ustalana na szczeblu rządowym i nie podlega negocjacjom. Opłata dla miejscowych jest znacznie niższa.
- Nocowanie na wyspie jest nielegalne, spędza się tu zatem zazwyczaj kilka godzin – na plażowaniu i obcowaniu z miejscową florą i fauną.