Kazachstan mieści się w czołówce największych krajów świata. Rozległa powierzchnia, a także pozostawiający nieco do życzenia stan dróg sprawiają, że dokładniejsze zwiedzenie tego kawałka świata wymaga czasu. Chciałabym pokazać Wam choćby fragment południowo-wschodniej części Kazachstanu, która w moim mniemaniu dowodzi, że kraj jest nie tylko piękny, ale także różnorodny. To dość istotne, bo na pierwszy rzut oka może nie sprawiać takiego wrażenia i kojarzyć się przede wszystkim z monotonnym stepem.
Ałmaty
Głównym ośrodkiem południowo wschodniej części Kazachstanu jest Ałmaty. To największe miasto, a w latach 1991-98 także stolica, która straciła nieco pozycję na rzecz mocno dofinansowanej i rozbudowywanej w nowoczesnym stylu Astany. Nadal pozostaje jednak głównym ośrodkiem naukowym, kulturalnym oraz przemysłowym. Część obywateli szybko się tu bogaci, o czym świadczy między innymi duża liczba naprawdę drogich samochodów przemierzających ulice. I o ile rozwarstwienie społeczne jest w Kazachstanie bardzo duże i bieda stanowi tu wciąż duży problem, tak tutejsze ośrodki miejskie mogą bez kompleksów rywalizować z europejskimi. Jeśli chcecie poznać miasto bliżej odsyłam Was do anglojęzycznego tekstu koleżanki Kami »
Gdzie nocować w Ałmaty
Ałmaty coraz bardziej otwiera się na turystów, a co za tym idzie oferta noclegowa jest tu naprawdę szeroka >> Standard hoteli i hosteli pozostaje jednak dość zróżnicowany, jeśli więc nie chcecie szukać w ciemno z czystym sumieniem mogę polecić miejsce, w którym sama spędziłam kilka nocy, czyli Alma Cinema Hostel. To wygodne i przytulne lokum wyróżniające się również ciekawym designem. Duszą tego miejsca jest jednak przede wszystkim obsługa, a zwłaszcza właścicielka, która okazała się nie tylko osobą kontaktową, ale gdy zaszła potrzeba niezwykle pomocną. Łatwo możecie sprawdzić jak wiele osób podziela moją opinię >>
Ałmaty to wspaniałe miejsce wypadowe do mniej lub bardziej ciekawych miejsc, a także tych naprawdę wyjątkowych. W okolicy znajdują się między innymi:
Kanion Szaryński
Drążony w dolinie rzeki Szaryn kanion, przywodzi na myśl raczej amerykańskie krajobrazy i jest ewenementem przyrodniczym w tej części świata. Jego ściany sięgają 200 m wysokości, a rzeźba budujących go piaskowców i zlepieńców odznacza się dużą różnorodnością, co sprawia, że zarówno oglądanie kanionu z krawędzi, jak i z wnętrza zapewnia ciekawe wizualne doznania. Poza walorami przyrodniczymi, kanion Szaryński oferuje zaskakujące bonusy osobom spędzającym tu noc ;)
Więcej o Kanionie Szaryńskim »
Jezioro Kaindy
Powstałe w wyniku trzęsienia ziemi jezioro skrywa w swych turkusowych wodach zatopiony las. Choć największa różnorodność kryje się pod powierzchnią, a temperatura wody nie zachęca do nurkowania bez pianki, naprawdę warto tu dotrzeć by choć przez chwilę pogapić się na tę krajobrazową perełkę. Nieopodal znajduje się także szlak prowadzący do położonych na różnych wysokościach jezior Kolsay.
Ałtyn Emel (Ałtyn Jemiel)
To park narodowy, którego pustynno-stepowy obszar otaczają góry. Jego nazwa wiąże się z historią mongolskiego przywódcy Czyngis – chana, a temperatury latem nawet upałolubnych mogą przerosnąć ;) Jego główne atrakcje to Śpiewająca Wydma, góry Aktau oraz wzgórza Katutau. Warto zostać tu dłużej niż jeden dzień.
Więcej informacji i zdjęć z parku »
Meczet w Żarkencie
Żarkent położony jest zaledwie 30 km od granicy z Chinami. Samo miasto nie wyróżnia się niczym szczególnym, będąc w pobliżu warto tu jednak zajrzeć choćby dla jednej budowli. Wzniesiono tu bowiem niezwykłą świątynię, łączącą cechy meczetu i pagody. Zbudowano ją z drewna, co jednak niesamowite, nie użyto przy tym ani jednego gwoździa. Za czasów ZSRR obiekt służył pogranicznikom za wartownię. Pełnił też funkcję pijalni herbaty. Obecnie przekształcony jest w muzeum, a od lat 60 ubiegłego wieku uchodzi za zabytek.
Można też zatrzymać się w hotelu robotniczym i poszwendać się po jego korytarzach…
A także pokręcić się po miejscowym bazarze, na którym znaleźć można całkiem sporo pyszności.
Jezioro Kapszagaj
Kapszagaj to sztuczny zbiornik oddalony od Ałmaty o około 70 km. Miejsce, gdzie Kazachowie przyjeżdżają odpocząć po pracowitym miejskim tygodniu (gdy znudzi im się już Wielkie Jezioro Ałmaty ;) W czasie naszego pobytu najwyraźniej nikomu odpoczywać się nie chciało, bo poza dosłownie kilkoma osobami zastaliśmy zupełną pustkę. Nam zresztą miejsce nie kojarzy się specjalnie relaksująco, bo 3 godziny trwała akcja wyciągania naszego samochodu z pobocza, na którym zakopaliśmy się niemal na dobre. I tak mieliśmy szczęście, że wieczorem zatrzymał się, jak się później okazało jedyny przejeżdżający tamtędy samochód. Jeśli więc zawędrujecie w te rejony, koniecznie uważajcie na zdradliwe pobocza ;)
Na tle innych kazachskich miejsc Jezioro Kapszagaj nie wydało mi się szczególną atrakcją, jeśli jednak macie nieco więcej czasu, można się tu rozejrzeć czy orzeźwić kąpielą. W okresie letnim na pewno to docenicie ;)
Jeśli zaś uważacie, że Wasz wyjazd wzbogaci odrobina hazardu, nie pogardzicie zapewne położonym tuż obok miastem Kapszagaj, które ze względu na liczbę kasyn zwane jest kazachskim Las Vegas.
To oczywiście zaledwie wycinek z tego, co ma do zaoferowania południowo-wschodni Kazachstan. Dla bardziej ekstremalnych wspinaczy najważniejszym miejscem będzie zapewne Chan Tengri, wznoszący się na granicy Kazachstau, Kirgistanu i Chin. To najwyższy szczyt Kazachstanu i drugi co do wysokości wierzchołek gór Tienszan, a także najbardziej wysunięty na północ spośród siedmiotysięczników.
Rejon ten wiele oferuje miłośnikom gór, a także zwolennikom różnorodności. A z początkiem 2017 roku stał się dla nas jeszcze bardziej osiągalny, za sprawą zniesienia wiz do Kazachstanu. Nasze linie lotnicze uruchomiły też bezpośrednie loty do Astany. Teraz czekamy na Ałmaty :)