O ile należące do Danii Wyspy Owcze od lat były moim podróżniczym marzeniem, o tyle sama ojczyzna Andersena nie zajmowała wysokiej pozycji wśród wyjazdowych planów. Moja wiedza o kraju nie była duża, lecz budził on we mnie dość monotonne skojarzenia. Dania nie kojarzyła mi się też jako miejsce pełne atrakcji. Kiedy jednak w Kopenhadze otwarto wystawę Nicka Cave’a – Stranger Than Kindness, padł pomysł, aby jej odwiedzenie połączyć z nieco bliższym poznaniem samej Danii. I pomysł ten nie okazał się chybiony.
W artykule:
- Plaże w Danii i co na nich znajdziemy
- Park Narodowy Thy i niezwykły las
- Miejsca związane z kulturą Wikingów
- Kameralne miasteczka i zabudowa
- Museum Obscurum – gabinet osobliwości i jego niezwykłe okazy
- Widokowy powrót z Danii
Moje skojarzenia nie były co prawda całkiem mylne. Pod względem geograficznym Dania nie zapewni nam wielu atrakcji i fajerwerków. To kraj nizinny, z najwyższym szczytem sięgającym 172,5 m.n.p.m (i to już ze znajdującym się na nim kurhanem ;) Większość terenów zajmują tu pola, łąki i pastwiska, a posadzone przez mieszkańców lasy to niewiele ponad 10% powierzchni.
Dania to jednak niesamowita przestrzeń, urokliwe miasteczka, nietypowa sztuka i pozostałości po Wikingach, rekompensujące z nawiązką jednostajność krajobrazu. Myślę, że kraj może wręcz zaskoczyć różnorodnością. Gdzie zatem jej szukać i co warto w Danii zobaczyć?
Dania – atrakcje
Plaże w Danii
Linia brzegowa Danii wynosi 7474 kilometrów, a wiele jej odcinków usianych jest wspaniałymi plażami. Nie są to oczywiście plaże tropikalne i z racji chłodniejszego klimatu raczej nie ciągną na nie tłumy plażowiczów. Szerokie, piaszczyste i czyste nadbrzeże stwarza doskonałe warunki do długich spacerów i innych aktywności na świeżym powietrzu. Szczególnie tych, których nie zakłóci silny wiatr, zdarzający się tu dość często. Zwłaszcza zachodnie wybrzeże Danii bywa bardzo wietrzne i niespokojne. I to miewa jednak swój urok, a niektórym aktywnościom wręcz sprzyja.
Jedne z plaż schodzą łagodnie do morza, inne wyściełają piaszczystą otuliną strome klify. Na wszystkich napotkać można ciekawe obiekty i atrakcje, przy których warto zatrzymać się choć na chwilę.
Oto tylko niektóre z nich:
- Man meets the Sea – cztery pokaźnych rozmiarów figury wpatrujące się w morską dal z plaży Sædding na północy miasta Esbjerg.
Bunker Mules – czyli instalacje artystyczne nadające nieużywanym dziś bunkrom nowe kształty. Więcej o instalacjach i wskazówki dojazdu >>
Wind Turbine Beach – jak nazwa wskazuje, plaża pełna pracujących na niezwykle wysokich obrotach wiatraków
Latarnia Rubjerg Knude – położona na malowniczym klifie na północno-zachodnim wybrzeżu Jutlandii. Można podziwiać z niej malownicze, wietrzne wybrzeże Morza Północnego. Co ciekawe, aby uniknąć runięcia konstrukcji do morza, w 2019 roku przeniesiono ją 70 metrów w głąb lądu. Więcej o tym ryzykownym przedsięwzięciu jak i samej latarni przeczytacie tu >>
Białe klify – Dania pełna jest pięknych, stromych klifów, a te najbardziej znane to największy – Møns Klint i najciekawszy geologicznie Stevns Klint. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, Stevns Klint nosi w sobie ślady uderzenia meteorytu Chicxulub, do którego doszło 65 milionów lat temu na terenach dzisiejszego Meksyku.
Zasypany piaskiem kościół w Skagen
Park Narodowy Thy
Park Narodowy Thy to największy park narodowy Danii. I choć powstał zaledwie w 2007 roku, jest również pierwszym w kraju wyznaczonym poza Grenlandią. Na powierzchni ponad 200 km2 chronione jest dzikie wybrzeże i jego fauna, rozległe wydmy i wydmowe wrzosowiska, a także posadzone wiele lat temu lasy. Wśród nich również las szczególny, o którym nie wiedzieć czemu milczą ulotki informacyjne dotyczące parku. To Thagaards Plantage, gdzie zdeformowane, fantazyjnie powyginane drzewa wiodą przez niewielką krainę niczym z mrocznej baśni. Podobne znajdziecie także w Rold Skov (Lesie Trolli) niedaleko Aalborg.
Ślady Wikingów w Danii
Lindholm Hoje
Wiele lat temu tereny należące do współczesnej Danii, jak i całej Skandynawii, zasiedlali Wikingowie. A położone nieopodal Aalborg wietrzne wzgórze Linholm Hoje jest najdoskonalszym i największym na terenie Danii świadectwem tych czasów. W epoce wikińskiej istniała tu wioska, której historii dobrze nie znamy. Ślady archeologiczne wskazują, że choć przenoszono ją z miejsca na miejsce, zasiedlano ją nieprzerwanie przez wiele lat. Choć na tę jak i okoliczne osady składało się niewiele zabudowań, okolica była prawdopodobnie znaczącym ośrodkiem handlowym, jak i doskonałym punktem obserwacyjnym. Jednak tym, co zachowało się w Lindholm Hoje najlepiej, robiąc przy okazji największe wrażenie, jest starożytne cmentarzysko – największe i najlepiej zachowane miejsce pochówku z czasów Wikingów w całej Danii.
Jelling
Jelling to miasteczko w środkowej Jutlandii, oddalone o około 2 godziny jazdy samochodem od Alboorg i Linholm Hoje. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym, a jednak znajduje się tu jedno z najważniejszych historycznie miejsc w Danii. Mowa o niewielkim romańskim kościele usytuowanym między dwoma niemal 10-metrowymi kurhanami i okalającym go starym cmentarzu. Kurhany są miejscem spoczynku władców Danii epoki Wikingów, a świadectwem ich czasów są zachowane tu kamienie runiczne.
Miasteczka i kameralna zabudowa
Dania pełna jest niewielkich, kameralnych miasteczek. Warto pobłądzić w ich brukowanych uliczkach, spędzić czas na urokliwych placach i chłonąć spokój bijący z zadbanej, czasem może zbyt uporządkowanej, zabudowy. I choć to frazes, czas naprawdę zdaje się płynąć tu wolniej.
Ribe – najstarsze miasto w Danii
Warto udać się do Ribe – najstarszego miasta Danii. Pierwsze o nim wzmianki pochodzą z 860 roku, jednak osada istniała tu wcześniej i uznawana jest za jedną z najstarszych w całej Skandynawii. Miasto było między innymi ważnym ośrodkiem handlowym, którego znaczenie spadło po wybudowaniu portu w położonym niedaleko Ejsberg (do którego również warto zajrzeć). Mimo nawiedzających Ribe najazdów, klęsk żywiołowych i epidemii, przetrwała tu jedna z najlepiej zachowanych skandynawskich starówek z czasów średniowiecza. Jej urok kryje się w brukowanych ulicach i rzędach wiekowych, lecz zadbanych domków z kolorowymi drzwiami i ościeżnicami. Wiele z nich zdobi mur pruski oraz kwiaty. Na miejscowej starówce przysiąść możemy też na piwo w całkiem klimatycznych knajpkach. Więcej o zwiedzaniu Ribe >>
Esehuse w Nymindegab
Wyjeżdżając z miasteczka Nymindegab w stronę Hvide Sande dostrzec można niewielkie domki zwrócone w stronę fiordu. Pomalowane na czerwono, kryte strzechą, przywodzą na myśl chatki baśniowych istot. W rzeczywistości to tak zwane esehuse, XIX-wieczne budynki gospodarcze wykorzystywane przez rybaków. Układano przed nimi sieci rybackie, a w środku przechowywano narzędzia wykorzystywane przy połowach.
Przede wszystkim jednak domki służyły za lokum dziewczętom, których zadaniem w sezonie było przygotowywanie przynęt i nawlekanie ich na żyłki. W ciągu jednego dnia każda z dziewcząt potrafiła przygotować ponad 2000 przynęt, które rybak zabierał w jednodniowy rejs.
Warto dodać, że oryginalne budynki przeniesiono do skansenu w pobliżu Kopenhagi. Trzy chatki pod Nymindegab to zaś ich wiernie odtworzone kopie. Niezmiennie dobrze wtapiają się jednak w ten sielski krajobraz.
Czarne rybackie domy w Agger
Inną kameralną zabudowę podziwiać możemy nad Morzem Północnym w Agger. To na przykład “osiedle” zamieszkałych niegdyś przez rybaków drewnianych domów. Z początku drewno malowano tu, jak w wielu miejscach w Danii, na czerwono. Z czasem uznano najwyraźniej, że ciemniejszy kolor lepiej koresponduje z okolicą i wszystkie budynki przemalowano na czarno.
Muzeum Obscurum w Nykøbing Falster
“Wejdź do Muzeum Obscurum – osobliwego świata na granicach rzeczywistości. Tu spotykają się tajemnicze stworzenia z przeszłości i teraźniejszości. To tu zadasz sobie pytanie – W co ośmielam się wierzyć?”
Tak zachęca do odwiedzenia swych pomieszczeń Muzeum Obscurum w duńskim mieście Nykøbing na wyspie Falster. W 2017 roku, w budynku gdzie mieści się dziś muzeum, odkryto nieznany wcześniej pokój, którego wnętrze wprawiło wszystkich w osłupienie. W ukrytych przed laty starych kartonach znaleziono niezwykłą kolekcję zapisków, przedmiotów i szczątków osobliwych stworzeń. Zbiór należał do niegdysiejszego właściciela budynku – XVIII/XIX-wiecznego kupca, odkrywcy i kolekcjonera Corneliusa S.C. Rödera, który w swym mieszkaniu stworzył gabinet osobliwości z prawdziwego zdarzenia.
Pracownicy muzeum, sugerując się pozostawionymi pamiętnikami, odtworzyli salon oraz gabinet Corneliusa, który wiele lat temu znajdował się w tym samym budynku. Te, jak i inne pomieszczenia muzeum wypełnione zostały licznymi egzemplarzami osobliwej, tajemniczej kolekcji. Zostały również opisane zgodnie z zapiskami pozostawionymi przez ich właściciela. I choć pierwsze, nieco rozczarowujące pomieszczenie tego nie zapowiada, łatwo ulec tu wrażeniu, że przekraczamy tu granicę jawy i snu.
O warunkach wstępu i bieżących wydarzeniach możecie przeczytać na stronie muzeum >>
Prom Gedser – Rostock
Naszą przygodę z Danią kończymy na pokładzie promu z Gedser do niemieckiego Rostoka. I nie byłaby to może rzecz warta wspomnienia, gdyby nie wspaniała aura, która sprawiła, że jest to pożegnanie z fotograficznym przytupem :)