O archipelagu Wysp Owczych nieco już opowiedziałam. Obraz tego zielonego, osnutego mgłą miejsca pozostaje jednak niepełny bez przyjrzenia się bliżej jego najliczniejszym mieszkańcom. Mowa oczywiście o wszechobecnych tu owcach, związanych nie tylko z nazwą, ale historią, kulturą jak i codziennością archipelagu. Oto zatem nieco luźnych informacji i ciekawostek na temat farerskich kudłaczy i towarzysząca im galeria tych uroczych stworzeń.
Podczas gdy zaludnienie Wysp Owczych wynosi niespełna 50 tysięcy, liczba żyjących tam owiec przekracza 70 tysięcy. I choć na miejscu można odnieść wrażenie, że ludzi jest tam jeszcze mniej, tak wszędobylskie owce pojawiają się nawet w najbardziej zaskakujących miejscach, stając się tym samym nieodłącznym, choć nieświadomym tego faktu towarzyszem podróży. I choć zwierzęta są tu tak powszechne, trudno mówić o monotonii, bowiem Farerczycy rozróżniają aż 300 wariantów ich umaszczenia, a każde z nich doczekało się własnej nazwy! *
Dzikie owce z Lítla Dímun
Przyjmuje się, że przodkowie dzisiejszych farerskich owiec przybyli na wyspy w IX wieku wraz z irlandzkimi mnichami lub Wikingami, uznawanymi za pierwszych osadników tych terenów. Współcześnie na wyspie żyją owce udomowione, rasy farerskiej, nie zawsze jednak tak było.
Na jednej z wysepek, Lítla Dímun, archeolodzy odnaleźli szczątki nieistniejącej już rasy zwanej Dímunarseyðurin. Była to dzika rasa o krótkiej, szorstkiej sierści, przypominająca mieszankę owcy z kozą. Pochodziła z okresu Neolitu i zamieszkiwała Faroje do połowy XIX wieku. Ostatnią z owiec zabito w 1866 roku, a spreparowane ich egzemplarze służą jako eksponaty w Muzeum Historycznym Wysp Owczych w Hoyvik. Tajemnicą pozostaje w jaki sposób owce znalazły się na Lítla Dímun. Wysepka o wysokich, pionowych zboczach pozostaje bowiem bezludna, a nawet dziś dostać się na nią można jedynie helikopterem. Zagadka ta nie doczeka się prawdopodobnie rozwiązania.
List Owczy – najstarszy dokument w języku farerskim
Najstarszy istniejący dokument napisany w języku farerskim również związany jest z tak licznymi tu ssakami. To Seyðabrævið, czyli “List Owczy”, wydany przez norweskiego króla Eryka II w 1298 roku. Regulował on kwestie związane z wypasaniem i hodowlą owiec, a także polowaniem na grindwale. Jest on również unikatowym świadectwem funkcjonowania ówczesnej farerskiej społeczności, a pochodzące z niego zdanie “Wełna owiec to złoto Farerów” jednoznacznie określa pozycję zwierząt w wyspiarskiej świadomości. Mimo upływu kilku wieków, niektóre z przepisów zawartych w dokumencie obowiązują do dziś.
Owcza jednostka miary
Z owcami związana jest także szczególna jednostka powierzchni, używana przez Farerczyków od średniowiecza. To mørk, nie będący stałą fizyczną wartością, lecz obszarem pozwalającym na wykarmienie 32 owiec. Jednostka zależy więc od ukształtowania terenu i żyzności gleby, ale przyjmuje się, że zbliżona jest do 5 km². Mørk jest także jednostką, w której czasem określa się masę owcy oraz wagę i rozmiar grindwala. *
Ubezpieczenie od kolizji z owcą
Na wyspach każdy posiadacz samochodu zobowiązany jest do wykupienia ubezpieczenia od kolizji z owcą. Zarazem jednak próżno szukać tam znaków ostrzegających przed możliwością pojawienia się tych zwierząt na drodze. Zapewne dlatego, że ostrzeganie przed oczywistą oczywistością można by wziąć za zwykłą nadgorliwość. Poza tym znaki straciłyby ostrzegawcze działanie stojąc wszędzie ;)
Sheep view – farerskie Google Street View
Wydawać by się mogło, że przez długi czas dla przedstawicieli Google Wyspy Owcze były miejscem zbyt odległym i odosobnionym by zapuszczać się tam z kamerami. Farerczycy pozazdrościli jednak krajom, których zakamarki odwiedzać można nie ruszając się z miejsca za pomocą technologii Google Street View. Uznali także (absolutnie słusznie), że piękno ich krajobrazów zasługuje na odkrycie przed międzynarodową społecznością. Wzięli zatem sprawy w swoje ręce i za pomocą kamer przytwierdzonych do grzbietów owiec zaczęli filmować archipelag na wzór pojazdów Googla. I tak, poprzez projekt Sheep View Wyspy Owcze zaistniały na mapach umożliwiających ich wirtualne zwiedzanie.
Mimo iż pracownicy Google wysłuchali farerskich próśb i wysłali na archipelag filmującą ekipę, wcześniejszy sposób wcale nie został całkiem porzucony. Owce nadal uwieczniają miejsca, do których samochody i ludzie nie są w stanie dotrzeć.
Źródła: