Ko Panyi to niewielka muzułmańska wioska w Tajlandii, do której dotrzemy łodzią, przemierzając zatokę Phan Nga. To, co wyróżnia ją spośród innych miejscowości to fakt, iż cała zbudowana jest na drewnianych palach, około półtora metra nad powierzchnią wody.
Początki Ko Panyi
Obecnie wioska liczy około 360 rodzin, będących potomkami malajskich rybaków, którzy zbudowali osadę w XVIII wieku, kiedy prawo do posiadania ziemi mieli jedynie rodowici Syjamczycy.* Na palach wybudowano nie tylko niewielkie domki. Wioska może poszczycić się restauracjami, szkołą, meczetem, a nawet pływającym na wodzie boiskiem do piłki nożnej. Wszystko połączone systemem chodników, niewielkich mostów i kładek.
Życie na wodzie
W ciągu dnia na wyspie spotkać można wielu odwiedzających ją przyjezdnych. Jednak mimo wpływów, jakie czerpie z turystyki, jej mieszkańcy zachowali styl życia, który prowadzili tu ponoć od samego początku. Mężczyźni trudnią się połowem ryb, kobiety gotują w publicznych kuchniach, dzieci spędzają dzień w szkole (to akurat przyszło sporo później). Niektórzy z mieszkańców nigdy nie zapuścili się poza ten mały świat.
O ile w ciągu dnia wioska nabiera turystycznego charakteru za sprawą knajpek i straganów z pamiątkami (i przede wszystkim turystów oczywiście), o tyle wieczorem staje się miejscem jakby odciętym od świata. Ciszę przerywa tylko wieczorne i poranne nawoływanie muezina. Dlatego jeśli mamy zamiar odwiedzić to miejsce, warto zdecydować się na nocleg w jednym z położonych na wodzie bungalowów. Pamiętajmy, że jest to wioska muzułmańska, dlatego jeśli ktoś nie wyobraża sobie wakacyjnych wieczorów bez czegoś mocniejszego, może się mocno rozczarować. Co do łamania prawa, porządku pilnuje tu jeden policjant, nie ma jednak ponoć za dużo do roboty.
Inspiracja dla stolicy
Co ciekawe, Ko Panyi stało się inspiracją dla architektów z Bangkoku, którzy według podobnego wzorca planują wybudować całe dzielnice w stolicy Tajlandii. Postępująca urbanizacja położonego 1.5 m poniżej poziomu morza Bangkoku sprawia, że miasto zapada się 10 cm rocznie. Sytuację pogarsza ocieplenie klimatu i intensywne opady, a także niewydolna infrastruktura. Rozwiązanie rodem z Ko Panyi miałoby rozstrzygnąć nierówną walkę ze skutkami coraz poważniejszych podtopień.
* Do tej pory zakup ziemi w Tajlandii przez obcokrajowca jest procesem niezwykle skomplikowanym.. o tym jednak może innym razem..