Dia de los Muertos, czyli Święto Zmarłych w Meksyku, to dla wielu mieszkańców tego kraju jedna z najważniejszych dat w kalendarzu. Dni 1 i 2 listopada zarezerwowane są dla tych, którzy odeszli, a raz w roku wracają ponownie do domu. I choć upamiętnienie zmarłych nie jest niczym wyjątkowym i dotyczy zdecydowanej większości krajów oraz kultur, sposób w jaki czynią to Meksykanie urósł do rangi symbolu, z którym Meksyk kojarzony jest również daleko poza granicami kraju. Jak się okazuje, sława ta nie jest przypadkowa, a była wręcz planowana. O tym jednak za chwilę.
Obchody Dia de Muertos
Obchody Dia de los Muertos są niezwykle barwne i intensywne. To przetaczające się przez Meksyk parady, przystrajanie domów i całych miast, gotowanie zmarłym ich ulubionych posiłków i czuwanie lub zabawa na cmentarzu przez całą noc. Wszystko w akompaniamencie muzyki, czaszek i trupich przebrań wszelkiej maści.
Pochodzenie Dia de los Muertos
W dużym skrócie można powiedzieć, że Dia de Muertos w formie znanej obecnie, jest dzieckiem i konsekwencją meksykańskiej rewolucji, która doprowadziła do głębokich zmian społecznych w kraju. Po jej zakończeniu, w latach 20-tych XX wieku, Meksyk wolny był od dyktatorskiej władzy, zyskał nowe prawodawstwo i granice, lecz wciąż zmagał się z brakiem spoiwa. Czegoś, z czym mogliby utożsamiać się wszyscy, tak różni od siebie Meksykanie. Ludzie mówiący różnymi językami (zarówno rdzennymi jak językiem kolonizatorów), mający różne, rodzące bolesne konflikty pochodzenie (rdzenne oraz hiszpańskie), odmienną kulturę i tradycje, potrzebowali punktu stycznego. Elementu tożsamości, który nie tylko spoi ich wewnętrznie, ale przede wszystkim wyróżni spośród innych. Czegoś typowo “meksykańskiego”.
By meksykańskość tę odszukać, siły swe połączyli miejscowi politycy, filozofowie oraz… spece od turystyki. A że w budowaniu tożsamości ważnymi czynnikami są historia oraz religia, punktu zaczepienia szukali na ziemiach rdzennych mieszkańców oraz w ich wierzeniach. I tak doszli do wniosku, że założenia doskonale spełnia właśnie Święto Zmarłych. Nie sama jego idea, bo ta znana jest na świecie powszechnie, lecz jego obchody, mające odcinać się zwłaszcza od hiszpańskich czy tych z USA.
To dlatego począwszy od lat 20-tych zaczęto tak mocno podkreślać przedhiszpańską i pogańską naturę Święta Zmarłych jak i jego symboli. I choć część z nich faktycznie możemy odnaleźć w obrzędowości Azteków (którzy sami zwali siebie Meszikami), Majów czy Totonaków, badacze coraz częściej podkreślają, że obchody mają korzenie europejskie. Większość Meksykanów odwołuje się jednak do rdzennego rodowodu święta, a idea odnalezienia tego, co typowo meksykańskie, znalazła swój szczęśliwy finał.
Geneza obchodów Dia de los Muertos to temat skomplikowany i wielowątkowy, kryjący nadal wiele tajemnic. Jednak niezależnie od pochodzenia, a także faktu że do niektórych rejonów kraju dotarły dopiero kilkadziesiąt lat temu, obchody Święta Zmarłych w Meksyku są jedyne w swoim rodzaju i nieodłącznie kojarzą się właśnie z tym krajem.
W 1960 roku ogłoszono je świętem narodowym, a w 2008 roku wpisano na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
Święto Zmarłych w mieście Meksyk Święto Zmarłych w mieście Meksyk Święto Zmarłych w mieście Meksyk
Z Jamesa Bonda na ulice Meksyku
O tym, jak obchody Święta Zmarłych w Meksyku wciąż ewoluują mogliśmy przekonać się zaledwie kilka lat temu. 24-tą część przygód agenta Jamesa Bonda – “Spectre”, otwiera scena przedstawiająca uliczną paradę w Mexico City, w której udział biorą wszelkiej maści “truposze”. I choć sugeruje ona ścisły związek z obchodami Święta Zmarłych, w rzeczywistości przed emisją filmu… wcale się ona nie odbywała. W każdym razie nie w takiej formie, nie w stolicy i nie na tydzień przed samym świętem.
Ponieważ jednak spodziewano się, że po obejrzeniu filmu turyści przybywający do Meksyku będą rozczarowani brakiem takowej atrakcji, postanowiono ją zorganizować. I tak od 2016 roku, na tydzień przed Świętem Zmarłych, filmowa kreacja ożywa na ulicach Mexico City, powoli na stałe wpisując się w świąteczne obchody.
Jak się jednak okazuje i tu sprawy nie pozostawiono przypadkowi. Ponoć przedstawienie w filmie parady było pomysłem samego meksykańskiego rządu, który zaoferował producentom pokaźną sumkę za samą tę scenę, jak i korzystne przedstawienie w filmie stolicy Meksyku.
O tym jak i o wielu ciekawostkach z tego kraju możecie przeczytać między innymi w książce “Dzieci szóstego Słońca” Oli Synowiec, która prowadzi również blog będący kopalnią wiedzy o tym kraju. Zarówno książkę jak i blog bardzo Wam polecam >>
Ofrendas – ołtarze dla zmarłych
W okresie poprzedzającym Święto Meksykanie przygotowują ofrendas, czyli poświęcone zmarłym ołtarzyki. Stają się one nieodłącznym elementem lokalnego krajobrazu, a zobaczymy je na ulicach, w hotelach, restauracjach, bibliotekach, a nawet stacjach benzynowych. Nie wszystkie wystawiane są na widok publiczny, a zdecydowana ich większość skrywa się w zaciszu meksykańskich domów.
Wystawność ofrendas różni się zależnie od regionu, jednak niemal zawsze znajdziemy na nich:
- Zdjęcie zmarłego, któremu poświęcony jest ołtarzyk. Uwaga, Meksykanie poświęcają ofrendas nie tylko zmarłym członkom rodziny czy postaciom historycznym, ale również bohaterom literackim i filmowym. Jeśli więc nie oglądaliście jakiegoś filmu, a macie to w planach, uważajcie na spojlery. Jeśli zdjęcie bohatera zdobi lokalny ołtarzyk, możecie łatwo wywnioskować o jego losie. W zeszłym roku na uniwersytecie w Mexico City zorganizowano konkurs na najpiękniejszy ołtarzyk poświęcony bohaterowi rewolucji meksykańskiej – Emiliano Zapacie. Pokryły one niemal cały plac Santo Domingo.
- Aksamitki – pomarańczowe kwiaty, które w okolicach święta zmarłych zdobią również cmentarze i meksykańskie ulice. Ponoć ich zapach upodobały sobie dusze zmarłych i to właśnie on pomaga im odnaleźć drogę do ołtarzyka i żyjących członków rodziny. Są to również kwiaty sezonowe, kwitnące właśnie w okolicach Dia de Muertos, a przy okazji tanie. Wolę jednak wierzyć, że to pierwsza przyczyna jest powodem ich ogromnej popularności ;)
- Przedmioty bliskie zmarłemu bądź profesji, którą się zajmował. Może to być dosłownie wszystko: instrumenty, ubrania, biżuteria, figurki przedstawiające ulubione zwierzęta, książki, papierosy i każdy przedmiot, który może ucieszyć przybywającego na tę jedną noc w roku nieboszczyka.
- Jedzenie i picie, gdyż przybywający umarły powinien w swoje święto odpowiednio się posilić. Na ołtarzach lądują zatem ulubione potrawy i napoje, z tequilą, mezcalem i coca-colą włącznie. Upodobania co do diety bywają oczywiście różne, jednak niezależnie od nich na większości ofrendas znajdziemy tak zwany chleb zmarłego (pan de muerto). To słodkie pieczywo, przybierające najczęściej formę bułeczki ozdobionej na górze ciastem uformowanym na kształt przecinających się piszczeli. Pojawia się on w piekarniach nieco wcześniej i jest zwiastunem nadchodzących świąt.
- Czaszki – z cukru lub czekolady, pod postacią gipsowych lub drewnianych figurek, ludzkie i zwierzęce – występują w przeróżnych wariantach i są nieodłącznym elementem Dia de los Muertos.
Na Zocalo z prezydentem
Jeden z największych symbolicznych ołtarzy znajduje się na głównym placu, Zocalo, w Mexico City. To właśnie tam spotkała nas pierwsza tego dnia niespodzianka. I to z przytupem. Ponieważ mieszkaliśmy bardzo niedaleko, tam zaczynaliśmy większość spacerów. Wyszliśmy około 10.00 i planowaliśmy udać się na zwiedzanie jednej z okolicznych dzielnic. Gdy doszliśmy na plac zauważyliśmy, że zebrała się tam spora grupa osób, w tym pięknie przystrojone Catriny w damskim jak i męskim wydaniu. Tłum sprawiał wrażenie jakby na kogoś czekał, a gdy usłyszeliśmy pokrzykiwania “El presidente!” i zobaczyliśmy że ludzie formują korytarz, zrozumieliśmy, że przez przypadek znaleźliśmy się w centrum ważnych wydarzeń.
Skandowanie narastało, a po kilku minutach mogliśmy zobaczyć jak prezydent Meksyku, Andrés Manuel López Obrador, przechadza się w towarzystwie przystrojonych osób, przybija piątki z kolorowymi Catrinami i pozuje z nimi do zdjęć.
Jak się okazało, chwilę wcześniej prezydent wziął udział w inauguracji ołtarza Ofrenda Monumental na głównym placu stolicy. Poddał się także tradycyjnemu rytuałowi oczyszczania dokonywanego przez przybyłych na Zocalo szamanów.
Parada na Zocalo i spotkanie z prezydentem Meksyku Parada na Zocalo i spotkanie z prezydentem Meksyku Święto Zmarłych w mieście Meksyk Dia de los Muertos w Mexico City Dia de los Muertos w Mexico City Dia de los Muertos w Mexico City Święto Zmarłych w mieście Meksyk Święto Zmarłych w mieście Meksyk Dia de los Muertos w Mexico City
Więcej zdjęć z całego wydarzenia możecie zobaczyć tu >>
Obecnie Dia de Los Muertos obchodzi się w całym kraju. Ponieważ przebywaliśmy akurat w Mexico City, zdecydowaliśmy się na świętowanie w najbliższej okolicy. Stanęło na Xochimilco, części miasta słynącej z tradycyjnych, lecz bardziej kameralnych obchodów niż w centrum stolicy. Xochimilco to także miejsce słynące z kanałów, które są pozostałością po precyzyjnym systemie transportu wodnego zbudowanego przez cywilizację Meszików.
O tym co nas tu spotkało i jak potoczyły się dalsze obchody meksykańskiego święta przeczytacie w kolejnym wpisie >>
Więcej zdjęć z Polski i ze świata znajdziecie na moim Instagramie. Zachęcam do obserwowania zwłaszcza, że zaczęłam niedawno i dopiero „rozkręcam się” na tym kanale :)