Nieograniczona przestrzeń, wąska nitka drogi i majaczące w oddali formacje Monument Valley. Jeden z najczęściej uwiecznianych motywów w USA, dla wielu synonim wolności na miarę Route 66.
US-163 Scenic Drive – siostra Route 66
W rzeczywistości przecinająca tutejsze pustkowie droga, nierzadko mylona właśnie z Route 66, to US-163 Scenic Drive. Trasa jest częścią Trail of the Ancients, wiodącego przez stanowiska archeologiczne odkrywające historię i kulturę południowo-zachodnich Indian. US-163 wiedzie przez Arizonę i Utah, w czym ponad 70 km prowadzi przez ziemie Narodu Nawaho.
Tam, gdzie Forrest Gump zakończył swój bieg
Również my nie oparliśmy się pokusie posiadania popularnej “pocztówki”. Zatrzymaliśmy się na poboczu i migawki poszły w ruch. Gdy temat wydał się wyeksploatowany i zwróciliśmy się w stronę samochodu, naszą uwagę przykuła drewniana tabliczka, stojąca właściwie pośrodku niczego. Po chwili wszystko stało się jasne. Otóż dokładnie w tym miejscu Forrest Gump zakończył swój słynny bieg przez Amerykę. Dla mnie fakt mało interesujący, a samo miejsce nie potrzebuje raczej dodatkowej reklamy, jednak dla licznych fanów filmu to zapewne dodatkowy powód, by tu przyjechać.
Sundance Festival – filmowe Utah
Pozostając przy okazji w temacie dużego ekranu, Utah to miejsce szczególnie przyciągające wszelkiej maści filmowców. Spektakularne i różnorodne krajobrazy tworzyły tło dla ponad 800 produkcji, począwszy już od lat 20-tych (The Covered Wagon”, “The Deadwood Coach”, “The Vanishing”). Tutejszą scenerię odnajdziemy zarówno w aż proszących się o to westernach, ale i w filmach każdego niemal gatunku. Jeśli komuś bliskie są surowe, a jednocześnie ogniste krajobrazy Utah, ich namiastki szukać może w:„A Space Odyssey””, „Back To The Future III”, „Bonneville”, „Butch Cassidy and Sundance Kid”, „Con Air”, „Easy Rider”, Footloose”, „Geronimo: an American Legend”, „Hulk”, „Independance Day”, „ Indiana Jones and the last Crusade”, „Maverick”, „Mission Imposible 2”, „National Treasure”, „Pirates of The Caribbean”, „Thelma & Louise”, „Way of The Gun” i wielu innych.
Większość wyżej wymienionych to dzieła hollywoodzkich wytwórni nastawionych na masowego odbiorcę i olbrzymie przychody. Sam stan stał się jednak mekką kina niezależnego, a to za sprawą odbywającego się tam od 1978 roku Sundance Festival. Festiwal miał na celu przyciągnięcie jak największej liczby artystów właśnie do Utah. Pomógł w tym bardzo Robert Redford, który angażując się w jego rozwój, przyciągnął swym nazwiskiem szerszą publiczność. To zresztą od postaci granej przez Redforda w „Butch Cassidy and Sundance Kid”, impreza wzięła swą nazwę. Podczas Sundance Film Festival “wypłynęli” Quentin Tarantino, Robert Rodriquez, Jim Jarmush, czy bracia Cohen, co o jego wadze mówi samo za siebie.
Jeśli możecie polecić filmy z niekończących się dróg, chętnie dam się zainspirować ;)