Położony niespełna 20 km od Galle rezerwat Kottawa zajmuje obszar 37 akrów. Mimo tak niewielkich rozmiarów (to zaledwie 0,15 km2), posiada cechy typowego, bujnego lasu deszczowego, pełnego wysokich drzew, lian, mchów i paproci.
Walka o światło
Jak na las deszczowy przystało, trwa tu ciągła walka o dostęp do słońca, co sprawia, że możemy w nim spotkać drzewa bardzo wysokie, a także tzw. epifity – rośliny, wyrastające na innych roślinach. Nie są one zazwyczaj pasożytami, a usytuowanie daleko od runa pozwala im czerpać odżywczą energię ze światła.
Różnorodność gatunków
Aż trudno uwierzyć, że tak mała powierzchnia jest skupiskiem takiego bogactwa roślin i zwierząt. W rezerwacie Kottawa występuje ponoć około 170 gatunków drzew (w tym 100 endemicznych w skali kraju), około 70 gatunków ptaków, a także wiele gatunków ssaków i gadów, o owadach nie wspominając.
Uwierzyć tym trudniej, że nie było nam dane spotkać zbyt wielu przedstawicieli tamtejszej fauny. Może dlatego, że naszą uwagę odwracały ciągłe zmagania z tylko jednym z jej przedstawicieli.
Pijawki
Otóż Kottawa to królestwo pijawek. Ich zagęszczenie jest niezwykle intensywne, a towarzystwo mocno uciążliwe. Cholerstwa obłaziły całe nasze ciała i nie sposób było się ich pozbyć. W miejsce tych, które udało nam się odczepić, momentalnie pojawiały się nowe. Z początku na butach, później na nogach, rękach, szyi. Przysysały się nawet do paznokci. Tych z majtek pozbyłam się już po powrocie z lasu. Dlatego wybierającym się w te okolice, polecam włożenie cienkich ubrań, za to przykrywających jak największą powierzchnię ciała. Pomogą w jakimś (czytaj marnym) stopniu ochronić skórę. „Robalowym wrażliwcom” nie radzę w ogóle stawiać stopy w lesie. Reszta musi po prostu zaakceptować uciążliwych towarzyszy tak, jak robią to mieszkańcy lasu, których mieliśmy okazję spotkać.
Kottawa Forest Reserve praktycznie:
- Pod lasem czyhać będą przewodnicy, chcący poprowadzić nas swoim szlakiem. Można skorzystać z ich usług, jednak poradzimy sobie też sami (z większym lub mniejszym powodzeniem). Tym bardziej, że cena, którą proponują, jest jak na lankijskie warunki zdzierstwem.
- Gdy zgubicie drogę, o kierunek nie polecam pytać spotkanych w lesie dzieci. Nam skutecznie utrudniły wyjście, wydłużając tym samym przebywanie w ssącym towarzystwie ;)